Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Kogo to obchodzi, jak wyglądał mój dzisiejszy dzień? Zakładam, że nikogo. Wyjąwszy mnie. Ale czy ja się nie liczę? Liczę się i wobec tego dla siebie teraz zanotuję, że rano płukałem sodą gardło. Potem nic szczególnego się nie działo, a potem Ania wróciła z miasta w świetnym humorze. Ktoś w tramwaju nazwał ją „młodzieżą” i kazał sobie ustąpić miejsca. „A ja mam przecież pięćdziesiąt sześć lat!”, cieszy się Ania. W międzyczasie nawiedzał nasz dom Jacek S., hydraulik. Wesoły, przy tym świetny fachowiec i nie zdzierca. Jacek S. po raz któryś ratował naszą spłuczkę, której dyszę wciąż zatyka zapiaszczona warszawska woda. W kolejnym międzyczasie połączyłem się z Fejsbukiem, gdzie napisałem na swej tablicy: „Intelektualista to ktoś, kto czyta książki, mimo że ma w domu telewizor i wideo”. Nie ja wymyśliłem ten aforyzm. Nie mogąc sobie przypomnieć, kto wymyślił, podpisałem go jako „Anonim”. Następnie znów płukałem sodą gardło. Nienawidzę, kiedy mnie boli gardło! Po obiedzie miałem pojechać do Domu Literatury na promocję powieści „Szwy” Wacka Holewińskiego, ale z powodu gardła postanowiłem nie jechać. Nie dam gardła za „Szwy”! Tytuł książki wiąże się z Wackowym przekonaniem, że Trzecią RP i Peerel łączą niebezpieczne szwy i że jest to sprawka Platformy Donalda Tuska… Nagle się zaśmiałem, bo przypomniałem sobie znakomity wierszyk Wojciecha Młynarskiego zatytułowany „Wina Tuska”. Oto fragmenty:
WINA TUSKA
Pociąg spóźnił się do Buska – wina Tuska.
Podupada kurort Ustka – wina Tuska.
Groch się jakoś marnie łuska – wina Tuska.
W Totku Ci nie wyszła szóstka – wina Tuska.
Zaszkodziła Ci kapustka – wina Tuska.
Cioci Zosi siadła trzustka – wina Tuska.
W szczerym polu uschła brzózka – wina Tuska.
W gardle Ci uwięzła kluska – wina Tuska.
(…)
Waza stłukła się etruska – wina Tuska.
Zimny deszczyk w oczy pluska – wina Tuska.
Gorzkie łzy ociera chustka – wina Tuska.
Połamała nóżki kózka – wina Tuska.
Księdzu z głowy spadła piuska – wina Tuska.
Polska to kolonia ruska – wina Tuska.
Na stadionach rąbanina – Tuska wina.
Spytasz mnie publiko moja, a cóż to za paranoja?
To katechizm jest prześliczny sporej partii politycznej.
A dlaczego Panie święty ten mój wierszyk nie ma puenty?
W miejsce puenty mgła i pustka – wina Tuska.