nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

MACHNIĘCIA, Podlaska jazda we wrześniu 9

2016-05-04 14:42

Chata na podmurówce drewniana z dostosowaniem do agroturystyki: kibel i prysznic w środku. Światło i grzejnik. Na środku zainstalowano piecyk z wyciągniętą rurą na dach. Piecyk stalowy własnej roboty rakietę przypomina. Część palna raczej zwyczajna, rodzaj płaszcza, a potem wzwyż coś na kształt smukłości przebijającej stalowym kutasem drewniany dach. Tu tyle jest takiej drobnej ręcznej roboty, że mnie to zachwyca i śmieszy. Oszczędni, zaradni, zapobiegliwi i trochę skąpi. Ale jak o jedzenie chodzi, to nie ma co narzekać. Za dużo.

On pop, a ona żona popa. Opowiadają, mówią swoje historie o niedawnej śmierci suki. Trzy miesiące się męczyła, bo pop nie chciał uśpić. Potem jakieś antyżydowskie wątki, bajki o uboju rytualnym i bogactwie Żydów. Z tej ich codziennej opowieści od czasu do czasu dawne historie przebijają. Trochę bez ładu i składu, gubię się w plątaninie losów i rodzinnych historyjek. Viola chwyta wszystko w lot i wchodzi z seniorką rodu w zwarcie dialogowe. Seniorka rodu mówi, że 84 lata przeżyła tu, w Szumiłówce, choć wcześniej mieszkała trochę dalej, na Kolonii. Opowiada o biedzie tutaj, o budowaniu domu z mężem i sprawach zwyczajnych, o wyrywaniu ziemi lasom, o walce z dzikami o każdą marchew. O tym, jak z mężem wycinali las, żeby obsiać i żeby co do garnka było włożyć. Mówi, że tu nic nie upaństwowili po wojnie albo niewiele, bo tu ludzie od zawsze siedzieli. No i jak tu władzy ludowej chłopa, czyli rolnika przepędzać było? Nijak. A potem wspomina, łzawiąc, historię o zemście wilczycy.

© Maciej Wróblewski