nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Federbusch Zygmunt 2

2017-09-17 14:19

FEDERBUSCH ZYGMUNT. Wróciłem do „Moich liryków” Federbuscha, nie dowierzając sobie, nie dowierzając wcześniejszej lekturze:

Wonieją mi cudnie twe oczy;
Ich blask pociąga mnie złoty
I budzi w mem sercu miłosną
Pieśń szczęścia i pieśń tęsknoty.

Budzi w mem sercu pragnienia;
I chęć się rodzi w niem pusta:
Całować upojne twe oczy,
Gorąco całować twe usta.

Do poety trzeba się zbliżać po wielekroć. Nie wystarczy jedno, drugie i trzecie posiedzenie w Bibliotece Narodowej, a już zupełnie nie można poprzestać na wynotowaniu „pizdum-grizdum” z tekstu Ryszarda Milczewskiego. Fascynuje mnie oczywiście „pizdum-grizdum”, ale nie zaniedbujmy wyznań miłosnych Federbuscha:

Kwiaty o szczęściu tak mówić umieją;
A więc mi powiedz, mój wonny kwiecie,
Czy są gdzie takie kwiaty na świecie,
Które od ciebie bardziej wonieją.

Bądźmy spostrzegawczy. W książce Zygmunta Federbuscha wonny kwiat przewija się z wiersza na wiersz: „Kwiaty tak pięknie często wonieją, / Kiedy je ranek wiosenny rozchyli”, „Bo ciebie posiadam, mój wonny kwiecie, / Bogaty jestem, jak nikt na świecie!”. Skądinąd uważam, że każdy poeta funduje nam mniejsze lub większe kwiatki. Choćby „pizdum-grizdum”.

Zygmunt Federbusch: „Moje liryki”. Drukarnia Renaissance, Kraków 1933, s. 43

[23 IX 2015]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki