nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

WĘDROWNICZEK, Gdzie jest podmiot?

2021-06-04 15:51

6.05.21 Łódź
Kolejne spotkanie online, tym razem w łódzkim Domu Literatury. Gościem jest Kacper Bartczak, amerykanista, poeta, tłumacz, krytyk literacki, łodzianin. Przez meandry jego nowego tomu wierszy i prozy „Widoki wymazy” prowadzi Rafał Gawin. Zalążkiem myślenia o tym zbiorze były pejzaże mentora poety, profesora amerykanisty Jerzego Durczaka, również świetnego fotografa. Wiersze z tomu Bartczaka korespondują z tymi krajobrazami, a zdjęcie autorstwa profesora zdobi okładkę.
Dyskusja kieruje się ku problemowi podmiotowości. Podmiot trudno się odnajduje w tych wierszach, natomiast jest silnie obecny w prozach. Ten tom jest wersyfikacyjnie intensywny, wersyfikacja musi – według KB – pracować i być związana z brzmieniem i znaczeniem. Autor zdaje sobie sprawę z tego, że ta forma może niektórym czytelnikom sprawiać trudność. Potem czyta kilka swoich wierszy. To lingwistyczna „jazda bez trzymanki”, realizująca się na wielu poziomach, w różnych rejestrach i warstwach. Pojawia się zabarwiona skrytymi emocjami ironia, zaangażowanie. Z kolei prozy to fragmenty-odpryski z dziennika pandemicznego, zapisy wędrówek po Łodzi. Jest tam duży poziom gęstości i mocno zaznaczone „ja”.
Autor-naukowiec sprawdza w praktyce swoje teorie już jako pisarz. Jego zdaniem wiersz nie może przyzwolić na to, że istnieje coś poza nim, że może uciec od wieloznaczności. Zapis jest jedyną rzeczywistością i jest umowny. Nie wiadomo, co jest dosłownością. To, co nazywamy literaturą, jest grą. Nie wiemy, gdzie jesteśmy, a rzeczywistość jest wielowymiarowa. Zapis literacki usiłuje za tym nadążyć. W obrębie tej gry zawsze wraca pytanie: gdzie my jesteśmy, gdzie jest podmiot? Literatura zawsze jest i powinna być fikcją. Tę grę z własną fikcyjnością wymyślił Gombrowicz. Ważny w Polsce był John Ashbery, gdyż przeniósł tutaj dyskusję na temat tożsamości autora i miejsca podmiotu (w czasach, gdy on pisał, dominowała liryka konfesyjna). Podmiot zawsze jest sztuczny. Autor zostaje z niczym, ale czasem pozostaje mu jakaś poświata. Może coś ginie, ale nie bezpowrotnie, bo zostaje ślad, choćby w zapisie.
Kacper Bartczak wprowadził do języka polskiego troje amerykańskich poetów: Charlesa Bernsteina, Rae Armantrout i Petera Gizzi. Są oni bardzo popularni w środowiskach młodopoetyckich. A na koniec, ku zaskoczeniu prowadzącego, poeta przyznaje się: „Jestem romantykiem”.

© Marek Czuku