Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
ŻYJEMY W ŚWIECIE DRUGORZĘDNYM, NIE PIERWSZORZĘDNYM, TO CHYBA OCZYWISTE. W tym świecie pełno jest surowców niepierwszorzędnych, nieszlachetnych, jak kamienie i metale nieszlachetne. Ewolucja organiczna daje nam różne marnie pomyślane organy, na przykład oczy, w których każda rzecz stoi na głowie, odzwierciedla się do góry nogami, diabli wiedzą czemu. Z pokolenia na pokolenie odnawiają się też ludziom zbyteczne kości ogonowe. A mężczyźni mają sutki – o absurdzie! Tyle co do natury; przejdźmy teraz do spraw kultury i cywilizacji. W tej drugiej dominują oczywiście społeczności nieszlachetne, pospolite, takie, które ustanawiają, a potem jeszcze wychwalają swoje rzeczy-pospolite, czyli res-publiki, najlepsze jakoby systemy polityczne na ziemi. Może i najlepsze, ale dla kogo: dla pospolitaków. Odsuńmy na bok politykę i zwróćmy się ku sferze artystycznej, albo może od razu religijnej? Och, ileż potwornej nudy, oszustwa i zaciekłości bigoteryjnej pokutuje wśród wyznawców i kapłanów wszelakich wyznań! Skąd się to bierze? Prawdopodobnie stąd, że użytkownicy i twórcy religii są przeważnie także niewybitni, czyli tacy jak ten świat. Co do sztuki, to w republikach, zwłaszcza populistycznych, głównym rodzajem twórczości jest pop albo nawet kicz, i zatem w galeriach masowo wiszą bohomazy namalowane jakby przez małpy, z radiofonii wylewa się dżinglowy „muzak”, zamiast muzyki, a w księgarniach najlepiej sprzedają się czytadła dla półgłówków, osobników, którzy zresztą najchętniej nic nie czytają. Tu już mam chęć postawić kropkę, nawet gdyby przez to mój tekst miał się wydać niekompletny, a wskutek tego niepierwszorzędny. Ale po co miałbym pisać rzecz pierwszorzędną? Gdybym taką napisał, nie pasowałaby ona do drugorzędnego przeważnie świata, czyli byłaby nie z tego świata. A ja wolę nie uchodzić za wariata, wolę nie opowiadać rzeczy nie z tego świata.