Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Zastanawiam się, czy narodowcy, którzy są w tej chwili u władzy, zdają sobie sprawę z tego, że coś takiego jak naród w sensie ścisłym, tj. genetyczno-etymologicznym, w ogóle nie istnieje? Naród miałby być rodziną rodów, gromadą ludzi związanych posiadaniem wspólnych rodzicieli. Tymczasem żaden wielomilionowy naród nowoczesny nie potrafi wskazać takich rodzicieli, wyjąwszy genealogie bajeczne – lecz my tu mówimy o realiach, nie mitach. Uczeni genetycy twierdzą, że Polacy, czy Niemcy, albo Francuzi nie mają odrębnego, narodowego DNA. Są tylko wspólnotą języka, interesu politycznego, sposobu gospodarowania, podtrzymywanej pamięci zbiorowej, kultury, wiary et cetera. Ludzie to nie owady społeczne, termity czy pszczoły, które w każdym roju kopiują genotyp swej królowej. A skoro tak, to powtórzmy: żaden ludzki naród nie jest narodem. I polskiego narodu w sensie ścisłym, genotypowo-etymologicznym, także nie ma.