Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Y-HY-HY, Y-HY-HY. W brulionie z roku 1974 mam notatki z odwiedzin teściowej, która przyszła popieścić się ze swą wnusią, małą Anusią. I oto bierze Anię na kolana, poruszając ulubiony przez siebie temat: Papu. „Papu, papu”, mamrocze. Po chwili głośno woła: „Maaama!” (to w stronę żony, która jest w kuchni). „Dziecko głodne!”
Skoro głodne, trzeba przygrzać kaszkę.
Kaszka przygrzana.
Teściowa karmi wnuczkę. „Doble? Doble?”, sepleni. „Hap, hap, hap”, zachęca Anię.
Na drugie danie był kompocik.
Po kompociku Anusia ma pójść spać.
„Spatuleńki, spatuleńki”, kołysze ją babcia. „Co to, płakusiasz? Może masz mokro?” „Mokro ma! – słychać okrzyk, w którym jest sporo tryumfu. – Matka! Dawaj pieluchę!”. „Leż” (to w stronę dziecka). „No, moje ślicne. Moje ślicne. Moje lalunie”.
Ania jest już w łóżeczku, a teściowa mruczy: „Niu-niu-niu. Y-hy-hy, y-hy-hy... A te różowe śpiochy, no te, co ci dałam… – podpytuje Hankę. – To dobre są?”. „Kuku, kuku – ćwierka w stronę wnuczki. – Spatuleńki, nunusi”.
Nagle podrywa się i spogląda na zegarek. „Matko Boska! Ale się zasiedziałam.” Rusza do przedpokoju po płaszcz, jednak zawraca, aby jeszcze poseplenić nad Anią: „Zlób pa-pa babuni, zlób pa-pa. No, koci-koci, kociuńki. Zlób kociulki, kociuńki...”