Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
W nocy czekałem od trzeciej do czwartej by wyjść podlać moją lipę, ostatnie drzewko przy życiu z wszystkich posadzonych przeze mnie w ostatnich latach, jeszcze różowa akacja karłowacieje w miejscu, gdzie umierały nagle wszystkie drzewa, jakby korzeniami dotarły do trucizny.
Spałem i leżałem do pierwszej po południu bez siły i dobrze było nie wracać. Nadeszła burza a później ulewny deszcz i gdy tylko przestało padać zerwałem się na nogi i poszedłem w słońcu z wiaderkiem podlewać ogródek, bo w czasie suszy najlepiej podlewać ogródek po pierwszym deszczu.
Na pustym cmentarzu kałuże na całą szerokość alejek odcinały drogę, starszy pan przechodził brodząc po kostki a ja przeskakiwałem po pomnikach i gdzie się dało przejść wzdłuż i wszerz wielkie kałuże. Obejrzałem się za siebie i słońce kończyło się ołowianym niebem, zdążyłem przynieść tylko jedno wiaderko wody do ogródka, i spieszyłem się już przed następną burzą. Przed domem spadały krople wielkie jak oczy.
W domu wilgoć ciała i powietrza zapachniała życiem bez wysiłku. Ugotowałem wiśniową zupę z nasionami kardamonu i korą cynamonowca, i pożegnałbym się z wszystkim bez uczucia, jakby coś oczywistego się przydarzyło i zawsze było a tylko mnie brakowało i mogłoby być moim początkiem.
© Grzegorz Strumyk