Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
O 4.10 wzbiliśmy się w przestworza.
O 8.30 spadliśmy z nieba w Iraklionie.
Nic nam się przy tym nie stało.
O, Zeusie, co za punktualność!
Kiedy samolot podchodził do lądowania, przelecieliśmy tak nisko nad powierzchnią morza, że widać było glony, ryby i dwie butle tlenowe bez płetwonurka. Leżały na dnie. Z miejsca zrobiłem to, co należy w takich sytuacjach robić, jak nam to wyjaśniła stewardesa tuż przed startem, a mianowicie – zdjąłem buty. Myślałem bowiem, że już po nas, że lada moment znikniemy z radaru. W butach pływać niewygodnie. A bez butów niewygodnie chodzić. Chyba że ma się wprawę. Tak więc zaraz po wylądowaniu włożyłem. I zawiązałem sznurówki. Mok śmiała się jak mewa. Nie powiedziałem głośno, co o niej w tym momencie naprawdę myślę. Mogłaby oddać.