nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

NOTES, Korekta i tkanie

2021-08-28 07:04

Mozolny i intensywny proces korekty Niemożliwości Piety angażuje zarówno intelekt, jak i wyobraźnię. Nie dałoby się w żadnym wypadku zredukować go do przewidywalnych, technicznych ram: jak już to podkreślałem przy innej okazji, korekta w sensie technicznym zamysł strumieniowości Piety by zniwelowała i zanegowała. Praca rozpoczyna się od piątej rano i trwa do około dziewiątej, dziesiątej przed południem. Wsłuchuję się w tekst, usiłuję wyłapać jego semantyczne fałsze oraz utrzymać syntaktyczne napięcie muzycznych okresów zdaniowych całości. Praca na powierzchni lokalnego wycinka nieuchronnie musi ulegać w pewnym momencie rozszerzeniu: dostrzegam wówczas cały efekt swojej powolnej redakcji na „szerokich, zróżnicowanych splotach”. Z perspektywy końca sierpnia to rezultat już ponadstugodzinny. Korekta trwa od połowy czerwca i podejrzewam, że opracowanie materiału, jeżeli tylko ulegałby on modyfikacjom przy największej ostrości umysłu, wymagałoby około stu pięćdziesięciu godzin.

Wczoraj w czasie nagrywania wykładu video o Izraelu Szternie natrafiłem na dobry, operatywny cytat z Józefa ben Abrahama Gikatilli dotyczący tkania Tory ze świętych imion Bożych, chętnie nazywanych przez Hebrajczyków kinnujim. Jak obrazowo ujęła to Dorota Brylla: „znaczący jest fakt, w jaki sposób Gikatilla rozumie owo »tkanie«. Odbywać ma się ono poprzez permutacje i kombinacje spółgłoskowe dokonywane na »tkaninie«, na innych Bożych imionach oraz na kinnujim. W efekcie tych procesów – przekonuje badaczka z zielonogórskiego Collegium Neophilologicum – miały się pojawić finalnie hebrajskie zdania Tory”. Wydaje mi się, że aby w pełni uzmysłowić sobie odmienność mojej korekty, wystarczyłoby zestawić jej cel i cel całej kabały żydowskiej. Ja również dążę do czegoś, co byłoby powieściowym destylatem Pisma, czyli „finalnymi hebrajskimi zdaniami Tory”. Także ja dokonuję tego przy pomocy permutacji i kombinacji wielu rzędów naraz. Korekta staje się jądrem procesu twórczego, a powieść staje się Torą. Powieścią de facto imion Bożych. Należy je z grozą enumerować, a następnie synonimizować. Tak, napisałem Niemożliwość Piety – jednak w pewnym sensie korektuję już nie Pietę, a Torę. Niemożliwość Piety zyskuje w ten sposób swój niepowielalny i spersonalizowany, półkanoniczny już cień.

© Karol Samsel