nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Kapuścińska Salomea

2017-03-05 15:22

KAPUŚCIŃSKA SALOMEA (1940-2016). Przepis na książkę poetycką według Salomei Kapuścińskiej: mniej więcej tyle samo tekstów rymowanych i nierymowanych wrzucić do jednego worka. Zobaczmy, jak to z grubsza działa:

duszę swą oddaję memu umarłemu
i oto jestem tylko słona krew i ciało
krew do rąk się ciśnie – pracy we mnie mało
bo wszystkie moje myśli kieruję wciąż ku niemu

on kochał las i dzikie poślubił przestrzenie
byłam mu szklanką wina jasną kromką chleba
dymem z papierosa okruszyną nieba
i w strumieniu żalu czystych łez strumieniem

Przeczytaliśmy wiersz pod tytułem „Umarłemu”. I wystarczy. Bez wątpienia Kapuścińska radzi sobie lepiej, o wiele lepiej niż Zdzisław Niewola. Ale z pewnością porusza się w tym samym schemacie, co autor „Motyla”:

Młodzieniec wiódł żywot jak motyl latem
kolorowy, swobodny, wręcz swawolny
Przeskakiwał z kwiatka na kwiatek
Czując się szczęśliwy i wolny.

Miał w pogardzie troskę i trwogę
Obcym zdawał mu się lęk wszelki
Promyk słońca wytyczał jego lotu drogę
Był beztroskim jak dziewczę w biegu po muszelki.

Ze swobody i beztroski wywiódł zwodniczą nadzieję,
że posiadł sztukę życia długo i szczęśliwie
Nagle gdy niebo zasnuło się chmurami, stało się burzliwe
zaskoczony nie mógł pojąć co też się z nim dzieje (...).

Niech będzie, że przesadzam. Pleciugowatość Zdzisława Niewoli jest poza jakąkolwiek konkurencją („Ty sprawiłaś, że smak szczęścia poznaliśmy / Nie z poetyckiej definicji, lecz z życia”). Do Kapuścińskiej zechcę wrócić po raz drugi i trzeci. Zwłaszcza do jej kilku książek ossolińskich.

Salomea Kapuścińska: „Czuwanie”. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1981, s. 51

[30 VII 2014]        
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki