nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Skibicki Aleksander

2023-07-16 14:13

SKIBICKI ALEKSANDER (1919-2007). Łagiernik Karol Rysiowski pochodził z podlubaczowskiego Narola, podobnie jak Skibicki. W moich dyrdymałkach nie brakuje rymnięć (Karol i Narol), nie zważajmy więc na kolejne rymnięcia i dowiedzmy się czegoś o V Kompanii Narol Armii Krajowej, o której zresztą nie miałem większych informacji: „We Lwowie umieszczono nas na tzw. ‘Brygidkach’ – więzieniu przy ulicy Kazimierzowskiej, gdzie poznałem wielu ludzi. Obok mnie na sienniku spał starosta przemyski – pan Stamirowski (...). Tam poznałem Karola Kosteckiego, późniejszego dowódcę V Kompanii Narol Armii Krajowej. Został on złapany również na granicy jako podchorąży i uczestnik wojny obronnej 1939, gdy powracał do rodzinnego Buczacza, gdzie mieszkała jego matka. Po kilku przesłuchaniach został on zwolniony z więzienia. Niedługo potem uciekł z powrotem do GG, do Narola, gdzie mieszkał i pracował na stanowisku naczelnika poczty jego szwagier – Łucykow. Na ‘Brygidkach’ byliśmy przesłuchiwani wiele razy, szczególnie w nocy. Cały czas siedziałem w jednej celi z Rysiowskim”.
Karola Rysiowskiego spotkamy następnie w łagrze Czibiu, „położonego o czternaście kilometrów na południe od Uchty”. Szkoda, że musimy poprzestać na wzmiankach, skupić się wokół napomknień. Z napomknień nie sposób wysnuć tekstu, wyczarować poezji. Choć postaram się napisać wiersz o Skibickim. I o łagierniku Eugeniuszu Jewsiewickim.

Aleksander Skibicki: „Marszruta życia”. Projekt okładki: Grażyna Zyber. Narol 2004, s. 110

[4 V 2023]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki