Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
3.06.21 Łódź / Warszawa
Teatr Polskiego Radia przedstawia w Jedynce słuchowisko oparte na jednym z najlepszych dramatów symbolistycznych belgijskiego noblisty Maurice’a Maeterlincka „Intruz” (1890), w nowym przekładzie reżysera spektaklu Michała Zdunika, który jest również autorem muzyki.
W zamkniętym pokoju leży młoda matka po ciężkim porodzie. Mimo diagnozy lekarzy, że najgorsze minęło, niewidomy dziadek twierdzi, że nie jest dobrze. Synowie i wnuczki czekają na nocną wizytę lekarza. Dziadkowi się wydaje, że w ogrodzie jest ktoś obcy, bo ucichły słowiki, łabędzie i psy. W pokoju robi się chłodno i nie można zamknąć drzwi. Ogrodnik w nocy kosi trawę. Lampa coraz słabiej się pali, aż w końcu zgaśnie. Według dziadka ktoś wchodzi do domu, mimo że służąca temu zaprzecza. „Dziadek ma prawo być dziwny, jak to ślepy. I ma prawie osiemdziesiąt lat”. A może to właśnie on widzi więcej?
Narasta nastrój niepokoju, grozy, nerwowości. Dziadek uważa, że ktoś między nimi siedzi. Wszyscy zaprzeczają, tłumaczą się, ale on ich nadal zamęcza swoją chorobliwą podejrzliwością i lękami. Obawia się o stan zdrowia swojej córki i uważa, że jest oszukiwany. Dochodzi północ. Rozlega się przenikliwy płacz dziecka: – Dokąd idziecie? Zostawili mnie samego. Zupełnie samego!
Za kilkadziesiąt lat nadejdzie Beckett i nie doczekamy się na Godota.
© Marek Czuku