Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Oto moja odpowiedź na jedną z ankiet sprzed kilku lat. Zmieniło się coś?
– Jak Pan ocenia obecną kulturę i jakiego pisma brakuje na rynku wydawniczym?
– Jakie ma Pan wyobrażenie dobrego pisma kulturalno-artystycznego?
1. Kultura – tak ogólnie – nadal ma się dobrze. Organizuje się przecież wiele imprez artystycznych, często na wysokim poziomie, jest wielu wybitnych twórców reprezentujących różne pokolenia, powstają dobre książki, obrazy, utwory muzyczne.
Nasze czasy cechuje jednak spore zamieszanie artystyczno-ideowe, charakteryzujące się przerostem znaczenia kultury masowej oraz zjawisk medialnych (na zasadzie: „gdy nie mówi o tobie telewizja, to cię nie ma”). Kryteria w takich medialnych „nośnikach sztuki” nie zawsze są obiektywne; dominuje tu pośpiech, uproszczenie, kierowanie się przeważnie sensacyjną stroną rzeczywistości, a niekiedy i zwyczajne kumoterstwo.
Mimo wszystko jestem umiarkowanym optymistą, jest wśród nas sporo wartościowych, twórczych i wrażliwych osób, a strona medialno-popkulturowa sztuki to na szczęście nie wszystko (i wśród wytworów kultury masowej zdarzają się dzieła udane).
2. Z kolei pism kulturalnych jest na rynku sporo (samych literackich jest w Polsce kilkadziesiąt). Ich nakłady są jednak niewysokie (w przypadku pism literackich to ok. tysiąca egzemplarzy), toteż wydawnictwa te ukazują się jedynie dzięki dotacjom i sponsorom. Można powiedzieć, że każdy może coś dla siebie znaleźć wśród tych czasopism.
Moim ideałem jest pismo, które nie zapominałoby o ponadczasowych walorach sztuki i nie schlebiało tanim gustom, a przy tym było otwarte dla wszystkich twórców, niezależnie od środowiska, wieku i innych czynników (o publikacji powinny decydować jedynie kryteria artystyczne).
© Marek Czuku