nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

WĘDROWNICZEK, Spotkanie z noblistką

2017-12-27 14:16

27.11.17 Łódź
Moje miasto długo czekało na kolejnego literackiego noblistę, bo aż dwadzieścia lat, tyle bowiem mniej więcej czasu minęło od wizyty w Łodzi Czesława Miłosza. Teraz nadzwyczajnym gościem jest Herta Müller, która wczoraj występowała wspólnie z Olgą Tokarczuk w Hali Expo w ramach XI Festiwalu Puls Literatury, a dziś przybyła do nowoczesnego gmachu Wydziału Filologicznego UŁ. Przestronna, duża aula wypełniona jest po brzegi, głównie przez studentów i pracowników naukowych, dla wielu zaś osób zabrakło miejsc, więc siedli oni na schodach.
Po oficjalnych powitaniach prof. Krystyna Pietrych podkreśla, że na twórczość autorki „Sercątka” wpłynęła jej biografia – życie w małej rumuńskiej wiosce w czasach komunistycznej dyktatury jako przedstawicielka mniejszości niemieckiej, a także wojenne losy ojca, który był żołnierzem Waffen-SS. W 1987 r. pisarka wyemigrowała do Berlina Zachodniego, a w 2009 r. została laureatką literackiej Nagrody Nobla. Jednak w wolnym świecie nadal nosi w sobie Rumunię Ceauşescu i stale szuka języka, jakim mogłaby opisać czasy totalitaryzmu (wypracowała swoją specyficzną dykcję magicznego realizmu). – Te słowa ranią – kończy Pietrych.
Na proscenium pojawia się teraz drobna kobieta, Herta Müller, oraz prowadząca z nią spotkanie literaturoznawczyni, dr hab. Gudrun Heidemann. Obie są ubrane na czarno, a rozmowa toczy się wokół spraw poważnych. Noblistka mówi szeroko i sugestywnie o totalitaryzmach i dyktaturze, faszyzmie i nazizmie, komunizmie i socjalizmie, wojnie i deportacjach, roli mężczyzn i kobiet, Rumunii i Niemczech, o swojej sytuacji między językiem rumuńskim a niemieckim, o ideologii i cenzurze, o kontroli długości włosów w szkole, o wolności i pięknie. Nie może również zabraknąć uwag o języku, pisaniu, warsztacie i literaturze, a nawet o sztuce kolażu, którą HM uprawia. Pytania z sali dotyczą głównie spraw okołopolitycznych oraz okołoliterackich (np. tłumaczeń książek pisarki; tego, czy zamierza pisać dzienniki itp.).
Muszę się usprawiedliwić z tego, że te zapiski z dzisiejszego spotkania są jedynie ogólne i wrażeniowe, bo (niestety) nie wziąłem przy wejściu słuchawek z tłumaczem, a mój niemiecki jest mocno kulawy. Mam jednak nadzieję, że braki nadrobię podczas lektury powieści Herty Müller. Czekają już w kolejce: „Huśtawka oddechu”, „Dziś wolałabym siebie nie spotkać” oraz „Lis już wtedy był myśliwym”. A więc do dzieła!

© Marek Czuku