Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
30.03.21 Łódź
Przeczytałem dwie nowe książki Sławomira Kopra o zbliżonych do siebie tytułach: „Sekretne życie autorów lektur szkolnych. Nie tacy święci jak ich malują” oraz „Nieznane losy autorów lektur szkolnych. Wstydliwe tajemnice mistrzów pióra”. Autor – znany popularyzator historii – opublikował do tej pory ponad sześćdziesiąt książek, które sprzedały się w łącznym nakładzie ośmiuset tysięcy egzemplarzy. Choćby za to należy mu się szacunek, pomimo złośliwości nieżyczliwych krytyków, że jego dzieło to historyczny „pudelek”, tworzony techniką „kopiuj – wklej”. Koper jest po prostu tytanem pracy. Jak przyznał w jednym z wywiadów, pisze po 12-14 godzin dziennie, także w soboty i niedziele.
Ale wróćmy do naszych baranów. Zamysłem autora było przewietrzenie pracowni polonistycznych i ukazanie wybitnych pisarzy jako ludzi z krwi i kości, w przeciwieństwie do wyidealizowanych papierowych postaci, bez żadnych wad ani słabości. Czy to odbrązowianie mu się to udało? I tak, i nie. Po pierwsze – za bardzo się skupił na „obyczajówce”, brakowało mi wyraźnych nawiązań do twórczości i życiowych rozterek bohaterów kolejnych rozdziałów (chodzi mi o aspekt psychologiczny). Rozumiem, że taką przyjął konwencję, ale odczułem jako czytelnik pewien niedosyt. Co prawda poznałem wiele smakowitych historii, które poszerzyły moją wiedzę. Nie wiem tylko, czy każdemu źródłu można w stu procentach zaufać (obie książki wyposażono w obszerne bibliografie), a zwłaszcza tym internetowym.
Nie uważam jednak czasu spędzonego nad książkami Sławomira Kopra za stracony. Nie każdy bowiem wie, że mistyk Słowacki inwestował z powodzeniem na giełdzie, a niezłomnemu Herbertowi zdarzało się konfabulować. Przy okazji przychodzą mi na myśl dwa tomy „Wypominków” Joanny Siedleckiej z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Ale to, mimo pewnych podobieństw, całkiem inna robota – oparta na wywiadach świetna reporterka.
© Marek Czuku