Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Znowu miałem sen we śnie: dwuwarstwowe sny są moją specjalnością. Byłem w Olsztynie na Zatorzu, przy ulicy Rataja, w swoim dawnym domu, który w tym śnie stał jak kiedyś na skraju łąk i lasów (a nie jak dziś otoczony ohydą różnych biznesów i fabryczek). No i okropnie się ucieszyłem, że niegdysiejsze piękno jeszcze trwa. „Ale to może być tylko sen”, pomyślałem we śnie. „Trzeba sprawdzić – postanowiłem. – Spróbuję się obudzić”. I obudziłem się, wskutek czego nadal byłem na skraju pięknych łąk i lasów. Chciałem już upaść na kolana, aby podziękować bogom za cud przywrócenia dawnej chwały, gdy pomyślałem, że na wszelki wypadek wykonam kolejną próbę ocknięcia. Wykonałem ją, budząc się tym razem do rzeczywistej jawy i do smutnej wiedzy o brzydkim Olsztynie dzisiejszym.
...Wyemigrowałem z Warmii w roku 1967. Przyjechałem do Warszawy aby studiować architekturę, ukończyłem ją, a dziś uprawiam (staram się) literaturę. Cóż, wszelka ewolucja kroczy po omacku, jak twierdzą neodarwiniści, nie znając z góry swoich celów. Po olsztyńskim pograniczu natury i kultury, jakim było dla mnie podleśne Zatorze, poszukałem sobie w stolicy podobnego miejsca: od lat osiemdziesiątych mieszkam (z małymi przerwami) na skraju Grochowa (ostatnio Saskiej Kępy), w pobliżu lesistego Parku Skaryszewskiego... Wzór „pogranicza” wiąże się u mnie również z tym, co i jak piszę. W literaturze podniecały mnie od zawsze krawędzie, różne rzeczy przełamane, mieszaniny i sylwy, błędniki, labirynty: takie jak ten tutaj Błędnik. (A wszystko zaczęło się być może od olsztyńskiego Zatorza).