nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

BŁĘDNIK ONLINE, Tako rzecze Leon Syn

2017-06-18 08:41

TAKO RZECZ LEON SYN

 

„Od samej Warszawy do samej Szprotawy

Jedno serce bije o naszej Warszawie

Warszawa jest piękna ze swoim widokiem

Gdyż Wisła przepływa malowniczym krokiem

I Pałac Kultury trzydziestopiętrowy

My się radujemy jest naszym symbolem”

 

– rymowankę powyższą (pod koniec wrócę do niej) cytuje Zbigniew Benedyktowicz, redaktor „Mitologii popularnych”, wydanych przez Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk. „Mitologie” są zbiorem szkiców poświęconych kultom popkultury, by tak rzec, a również  okultyzmom. W tekście Wiesława Szpilki, jednego ze współautorów „Mitologii popularnych”, znajdziemy interesujące domysły na temat sacrum ekranu telewizyjnego czy komputerowego. Szpilka używa argumentów zaczerpniętych z „Traktatu o historii religii” Mircei Eliadego. Eliade pisał: „Musimy się oswoić z myślą, że hierofanie [objawienia świętości] mogą występować wszędzie, w każdej dziedzinie życia społecznego, fizjologicznego, ekonomicznego czy duchowego. W gruncie rzeczy nie wiemy, czy istnieje coś (przedmiot, gest, funkcja fizjologiczna, żywa istota, zabawa itd.), co by gdzieś w ciągu historii nie przekształciło się w hierofanię”. Szpilka nie wątpi, że ekrany to ruchome „święte obrazy” popkultury, dominującej we współczesnym świecie. Pozostańmy jeszcze przy telewizji: Grażyna Stachówna, filmolog, analizuje seriale jako sny na jawie i przypomina, że człowiek potrzebuje marzeń wręcz fizjologicznie. Robiono eksperymenty z zakłócaniem ludziom fazy REM podczas wypoczynku nocnego (gdy umysł fabuluje), co kończyło się nieodmiennie rozstrojem nerwowym badanych. Zbigniew Benedyktowicz, od którego zacząłem swoją relację, analizuje też w zredagowanej przez siebie książce warszawski Pałac Kultury jako przedmiot okultystyczny, „górę świata”, kosmiczny ziggurat. Niektórym wariatom, adresującym swoje listy do  Pałacu (są tacy), budowla ta jawi się jako przedziwne „Prezydium Ideowe WKP(b)”, „Warowny Grobowiec Indyjski”, „Uprzejmy Rząd Sala Kongresowa” itd. Wierszyk będący wstępem do mego tekstu wyjąłem ze zbioru takich właśnie listów (gromadzonych przez administrację „Pekinu”). A oto na koniec jeszcze jeden liryk z owego zbioru:

 

„Ja Leon Syn Stwórcy Pierwszego

Piszę do was do Rządu Prawdziwego

Wielki mąciciel całą kulę ziemską przewróci

Bo już nastały czasy w pełni

Żebyście mi część moich pieniędzy

Przesłali przez listonosza”.