Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Czekam na to, co jeszcze zostało ukryte pod liśćmi, w czekaniu otwarcie i zamknięcie oczu jest tym samym.
Ciągle widzę tych ludzi stojących w Mullaghmore nad urwiskiem w płaszczach w kształcie liści, a może raczej jest to w Gormenghast, gdzie wielkie liście i omszałe kamienie należą do mrocznych skarbów przywlekanych z lasu.
Narysowana szybką kreską na stronie księgi, przez którą przepływa wielka szara fala wie, co jest w środku: zasłonięci tą falą ludzie zmieniają sny w jawę.
Widzę zmianę wysp, zielsk, wód chlapanych przy brzegu, przełamywanie się fal.
W Mullaghmore mgła, poetka spaliła swój wiersz, mówi: nie powinnam pisać w pierwszej osobie, na wyspie żyją ludzie o trudnych nazwiskach, a wiatr jest srebrną nicią.
W „Mullaghmore” czytam o deszczu, wilgoci, nurkujących ptakach i rybach morskich, a gdy patrzeć w dół z klifu, fale rozbijają się o skały i widać poruszenia piekieł.
dziś, 4 czerwca, wzięłam stary koszyk kuchenny z pewnymi rzeczami i postanowiłam przeznaczyć go na inne rzeczy. Pod recepturami ziołowymi, dwoma pudełkami zapałek i białymi świecami znalazłam dwa święte obrazki i pocztówkę z reprodukcją obrazu Karla Walsera „Auf dem Balkon” z 1900r., a na odwrocie, ręką Henryka Berezy napisane 4 czerwca (!!!) 2004 r: wybacz dezinformację w liście, nie choruj, z pozdrowieniami z balkonu - Henryk
sny puszczone wolno, wpuszczone do jawy, każdy obdarzony duszą, do której nikt się nie przyznaje
całe lata wcześniej, zanim weszłam tu po raz pierwszy, opisywałam to miejsce, wtedy jeszcze znajdujące się w krainie snów
może jest w wodzie