Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Co da się wyczytać z Księgi Natury na temat jej Autora? Otóż na przykład to, że nie ma on litości dla bohaterów rzeczonej Księgi, skazując ich, to znaczy nas wszystkich, zapisanych w niej, niby zbrodniarzy, na obowiązkową śmierć. A przed finałem odbywa się pokaz mnóstwa dramatycznych fabuł, gdzie sąsiadują ze sobą subtelność i gwałt, rozkwit i gnicie, cud i bzdura fizjologii, harmonia i zgrzyt, geniusz, idiotyzm itd.
Mówią, że nasz umysł ulokowany jest częściowo na zewnątrz nas. Mózg i umysł to są dwie różne rzeczy. Mnie najbardziej zdumiewa fakt, że w przyrodzie trzy czwarte istot obywa się w ogóle bez mózgu i nieźle daje sobie z tym radę.
Rzeczy, których nie wiem lub nie umiem nie ubywa w miarę upływu lat i zdobywanej przeze mnie wiedzy, przeciwnie, przybywa. Wiedza, którą zdobywam, tym silniej uprzytamnia mi, jak bardzo nie do ogarnięcia jest świat, w którym żyję. Im więcej świata poznaję, tym mniej go rozumiem. Błędne koło.
„Wyzionąć ducha”: ten frazes nie ma sensu.
W brulionie z roku 1974 mam notatki z odwiedzin teściowej, która przyszła popieścić się ze swą wnusią, małą Anusią. I oto bierze Anię na kolana, poruszając ulubiony przez siebie temat: Papu.
Wynotowuję z pamięci pewną żelazną rurkę...
Kronos morduje swego ojca, Uranosa, następnie pożera własne dzieci, z wyjątkiem Zeusa, zamiast którego dostaje do połknięcia kamień owinięty w pieluszki. Zeus, doszedłszy do lat, zabija Kronosa. Któż nie zna tych mitologicznych historyjek?
Nowy, wspaniały świt!
Pora na jakąś utopię.
Dzień jest jak złoty mit.
ŻYJEMY W ŚWIECIE DRUGORZĘDNYM, NIE PIERWSZORZĘDNYM, TO CHYBA OCZYWISTE.
Nie wydaje mi się, aby żywoty świętych były dobrymi wzorami do naśladowania, zwłaszcza w ich partiach finałowych.