Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Cały świat trąbi o terroryzmie islamskim. A czemu tak mało mówimy o terroryzmie motoryzacji? W skali globu liczbę ofiar wypadków drogowych ocenia się rocznie na ponad milion trzysta tysięcy. Jest to 65 razy więcej niż liczba ofiar fanatycznych zamachowców religijnych (nie przekraczająca 20 tysięcy).
Co ma człowiek ze sobą? Ma przede wszystkim kłopot. Ma ambaras, trudność i szkopuł.
Kanibalizm wydaje nam się wstrętny. Być może jednak jedzenie czegokolwiek jest kanibalizmem? Wszyscy jesteśmy życiem, a co przyswajamy, jedząc: właśnie życie, zwane w fazie kulinarnej żywnością. Weganie, podobnie jak mięsożercy, są kanibalami...
Czego się boję? Pewnie tego, co wszyscy: końca świata i końca siebie samego, nagłego albo przeciwnie, uwłaczająco i nudno rozwleczonego w czasie. Lękam się o swych bliskich. Boję się chamstwa i tłumów ludzkich, nie mniej niż osamotnienia. Na koniec boję się także bać...
Przekabacam się na Kabaty. To znaczy (od kiedy przeprowadziłem się na Mokotów) często jeżdżę rowerem w poprzek i dookoła Lasku Kabackiego. Najbardziej lubię rozległą polanę o nazwie Polana, obsianą żytem, owsem, kartoflami i kapustą.
Myślę o arcy-zawiłym języku Karla Rahnera i Herberta Vorgrimmlera w ich „Małym słowniku teologicznym”, maskującym prawdopodobnie pustkę wywodów.
Dlaczego kwiaty są aż piękne, a nie tylko skuteczne, jak większość urządzeń ludzkich?
Przyśniła mi się wnuczka, która nim stała się dziewczynką, była papużką, a ja z nią miło rozmawiałem.
Nie lubię fantastyki, jednak lubię „Historię przyszłości” Adama Mickiewicza, dzieło fantastyczne, które nigdy się nie ukazało, bo autor poniszczył rękopisy. Była to podobno narracja, która powstawała przez kilkanaście lat (w siedmiu wersjach), poczynając od roku 1829. Jej treść znamy dzięki opowieściom przyjaciół poety, utrwalonym w ich pamiętnikach i listach.
Siedzę zamyślony, za myślami, za siedmioma lasami. Wyjmuję z kieszeni tomik ze swymi wierszami i zaczynam się uczyć któregoś z nich na pamięć. Dziwne, że człowiek zapomina siebie, że zacierają się w nim słowa, którymi w akcie twórczym był do cna, do krwi.